sobota, 30 listopada 2013

Informacja

Próbne matury napisane, impreza Andrzejkowa zaliczona. Teraz jeszcze dzisiejsza opieka nad dziećmi, nauka na sprawdziany iii... zacznę już jutro pisać nowy ROZDZIAŁ <3
Jak się wyrobię, możecie się go spodziewać najpóźniej 8 grudnia <3


A tak stosując się do Waszych próśb: będę dodawać, na kiedy jest planowany nowy rozdział, albo pod rozdziałami, albo zrobię zakładkę ;D 

M.

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 2

Wróciłam do mieszkania kilka godzin później. Z Aśką byłam już umówiona na następny wieczór. Dziś nie mogłam się z nią spotkać, gdyż wiedziałam, że zamierza przyjść do mnie Alan. Nadal nie byłam zdecydowana co do faktu czy powinnam mu o tym powiedzieć. Wiedziałam, że nie będzie pozytywnie nastawiony do moich spotkań z dawną koleżanką. Oczywiście miałam prawo głosu, ale wiedziałam, że skoro byłam w związku musiałam się także liczyć z zdaniem mojego chłopaka.
Odświeżenie dawnych znajomości to było coś, czego mi brakowało przez długi czas. W pewnym momencie mojego życia spadło na mnie tyle spraw, że zatraciłam się w nich. Nie wiedziałam wtedy od czego zacząć. Musiałam na nowo poukładać całe swoje życie.
Teraz znowu zaczęło się walić. W zeszłym tygodniu zadzwonili do mnie rodzice, prosząc o spotkanie. Prosili o coś czego ja nie chciałam. Prosili to nawet nie było najlepsze określenie. Tak jak zawsze, tego żądali.
Otworzyłam drzwi balkonowe i usiadłam na wilklinowym fotelu. Chciałam od tego wszystkiego odetchnąć. Nie lubiłam kłamać, a jednak miałam świadomość, że powinnam. Może po prostu jestem nieodpowiedzialna? Jednak z drugiej strony jedna impreza jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Wyjęłam telefon w celu zadzwonienia do Susan. Ku mojemu wielkiemu zadowoloniu przyjaciółka odebrała za drugim sygnałem.
-Idziesz ze mną jutro na imprezę?- spytałam na wstępie
-Z tobą? Bez Alana?
-No bez...- powiedziałam powoli- z Aśką
-Jaką Aśką?
-Ze szkoły- powiedziałam licząc, że przyjaciółka się zgodzi od razu
-Alan o tym wie?
-Narazie nie..
-Powiesz mu?
-Może
-Czyli chcesz to przed nim ukryć? Wiesz dobrze, że on jej nie lubi..
-Dlatego nie jestem przekonana czy mu o tym powiedzieć- wyjaśniłam
-Nie możesz przed nim tego oszukiwać.
-Chcesz isć czy nie?- spytałam z lekkim zdenerwowaniem
-Nie mam zamiaru przykładać ręki do waszej kłótni- powiedziała
-To narazie- powiedziałąm po czym się rozłączyłam nie czekając na odpowiedź przyjaciółki.
Nie chce przykładać ręki do naszej kłótni? Dlaczego się jej spodziewała? Przecież nie dawałam Alanowi do niej żadnych powodów.
Zrezygnowana odłożyłam telefon na stolik. Liczyłam jednak, że Susan się zgodzi. Była zawsze moją najlepszą przyjaciółką i zawsze na imprezy chodziłyśmy razem. Dlaczego chciała to zmienić?
Wiedziałam, że Susan od niedawna miała chłopaka, ale od kiedy są razem prawie nie miała dla mnie czasu. Nie byłam zazdrosna. Po prostu zwyczajnie mi jej brakowało.

Kilka godzin później
Z perspektywy Alana
Wiedziałem o wszystkim, ale nie miałem zamiaru dawać tego po sobie poznać. Nie chciałem sprawdzać swojej dziewczyny, miałem do niej pełne zaufanie. Okłamała mnie, ale to jeszcze nic nie zmieniało pomiędzy nami. Z pewnością miała jakiś ważny powód. Jak się dowiedziałem? Przyjechałem po nią pod uczelnię, a jedna z jej koleżanek wyjaśniła mi, że Megan nie pojawila się dziś na zajęciach. Jednocześnie otrzymałem sms od kumpla, że moja dziewczyna właśnie wyszła z kawiarni, w której on pracuje. Zastanawiałem się co się stało. Megan go nie znała więc z pewnością nie zwróciła na niego uwagi, co dawało mi pewną przewagę. Jednak nie zamierzałem tego wykorzystywać przeciwko niej. Zastanawiało mnie jednak co robiła w tej części miasta. Było to dosć bliko miejsca, gdzie dziewczyna, kiedyś zamieszkiwała. Wiedziałem, że nie spotkała się z rodziną. To było nierealne. Ona tego nie chciała.
Za kilka minut miałem stanąć z nią twarzą w twarz. Postanowiłem udawać, że nic się nie stało, że nic nie wiem. Rano, kiedy dostałem od niej sms byłem jeszcze przekonany, że dziewczyna jest na zajęciach...
-Hej- zawołała zadowolona otwierając mi drzwi
Przekroczyłem zaledwie próg jej mieszkania, jedna ręką zamykając drzwi, a drugą obejmując ją w pasie i przyciągając do siebie.
-Teraz cię nie puszczę- wymruczałem wprost do jej ucha
-Może ja tego wcale nie chcę?- zaśmiała się nie spuszczając wzroku z moich ust
-Mówię poważnie- powiedziałem przybliżając się jeszcze bardziej
-Ja też
Nasze usta w tym momencie dzieliły zaledwie milimetry. Czułem jak serce Megan zaczyna szybciej bić. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że ciągle tak na nią działam. Miałem przez to pewność, że nie popadamy w rutynę i wciąż jestem dla niej ważny.
-Pocałujesz mnie w końcu?- spytała szeptem
-Może..
Postanowiłem jeszcze przez chwilę się z nią podroczyć. Stawała się wtedy bardziej niecierpliwa, co działało na nas obojga pobudzająco. Nie raz wylądowaliśmy przez to w łóżku. Mimo, iż wiedziałem, że ty razem się tak nie skończy nie mogłem odmówić sobie przyjemności  patrzenia na nią. Zawsze zdobywała to czego chciała. Stopniowo pochyliłem się nad nią składając na jej ustach delkatny pocałunek.
-Tylko tyle?- spytała zawiedziona, kiedy się od niej odsunąłem
-Chcesz więcej?- wyszeptałem
-A jak myślisz?
-Co zrobisz by to zdobyć?- spytałem
-A co chcesz?
Roześmiałem się na te slowa. Dobrze wiedziała czego chcę najbardziej, ale i tak udawała, że nie zdaje sobie z tego sprawy.
-Hmm pomyślmy- zastanowiłem się wpatrujac się wprost w jej biust
-Dziś jest to nie możliwe- zaśmiała się bardziej naciągając bluzkę przez co straciłem cały widok
-Dziś nie, ale następnym razem..- moim dokończeniem zdania było zatopienie się w jej ustach.
Megan położyła ręce na moich ramionach, a ja mimo, że wydawało sie to już nie możliwe przysunąłem się jeszcze bliżej.
-Chyba nie będziemy tak stać w przedpokoju- zaśmiała się
Wciąż nie odrywając się od siebie powędrowaliśmy do salonu.

Z perspektywy Megan
-Megan?- spytał na moment przerywając pocałunek
-Tak?
-Jak było na uczelni?
Popatrzyłam na niego zaskoczona.
-Normalnie. Czemu pytasz?
-Bez powodu- odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy..