niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 7

Tego ranka po raz kolejny zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz i znów przeczytałam migoczący napis: ,,Mama". Obiecałam Adamowi, że w końcu się z nimi spotkam, ale nie wiedziałam o czym miałabym z nimi rozmawiać. Nie mogłam jedna ciągle udawać, że nic nie wiem o połączeniach..
Wzięłam telefon do ręki i zastanowiłam się przez chwilę. Musiałam w końcu to zrobić..
-Słucham?- odebrałam bezbarwnym głosem
-Megan? Kochanie jak się cieszę, że odebrałaś!
-Dobra, dobra.. o co chodzi?
Nie zamierzałam być dla nich miła. Nie po tym co mi zrobili. Miałam im za złe, że tak mnie potraktowali. Tak jakbym była dla nich zupełnie obcą osobą. Wyrzekli się mnie, ale nadal nie wiedziałam do czego miało to ich doprowadzić..
Teraz nagle sobie o mnie przypomnieli, ale było już za późno. Byłam nie tylko dorosła, ale także samodzielna i samowystarczalna. Nie mieli nade mną żadnej władzy.
-Wróć do domu- powiedziała błagalnie
-Po co?
-Jesteś naszą córką i..
-Teraz nagle jestem waszą córką, tak? TERAZ?
-Spotkaj się chociaż z nami.. Tylko na godzinkę.. Porozmawiamy..
-Tylko po co?
-Chcemy z Tobą porozmawiać.. daj nam szansę..ostatnią..
-Kiedy?- spytałam zrezygnowana przypominając sobie obietnicę daną Adamowi
-Kiedy tylko masz czas. Jak najszybciej- zawołała szczęśliwa mama- my się dostosujemy
-To napisze- powiedziałam wyłączając się
Usiadłam wyczerpana na podłodze. Nie był to żaden wysiłek fizyczny, lecz psychiczny. Rozmowa z mamą wiele mnie kosztowała. Kiedy już prawie wyrzuciłam ich z swojego serca, oni postanowili wrócić i znowu namieszać w moim życiu. Tylko, że tym razem na to nie pozwolę.
Miałam wrażenie, że straciłam kontrolę nad swoim życiem. Oczywiście studiowałam, pracowałam, miałam chłopaka, przyjaciół.. ale czegoś mi w tym wszystkim brakowało..
Może poczucia spełnienia, a może..
W tym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek. Poszłam szybkim krokiem otworzyć i ku mojemu zadowoleniu ujrzałam Adama. Wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi.
-Patrz co mam- zaczął wymachiwać mi przed oczami dwiema kartkami, które wyglądały jak bilety
-Co to?- spytałam
-Kumpel nie miał co z tym zrobić więc mi je dał..
-A co to jest?- powtórzyłam pytanie
-Bilety na gokardy, chcesz iść?
-Nigdy nie jeździłam- powiedziałam powoli
-To Cię nauczę- roześmiał się
-A kiedy?
-Dziś wieczorem- powiedział- ale tak za darmo ich nie dostaniesz. Musisz coś zrobić..
-Co takiego?

-Całus w.. no w policzek chociaż wolałbym gdzieś indziej..
Zaśmiałam się na słowa Adama. Właśnie tego się spodziewałam i o dziwo nie miałam nic przeciwko. Spełniłam szybko jego warunek i zaprosiłam chłopaka do środka. Usiedliśmy jak zwykle w dosyć przestronnym salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałam przyjacielowi o dzisiejszej rozmowie z mamą. Byłam ciekawa jego reakcji. Nie zaskoczył mnie. 
-Dobrze zrobiłaś- powiedział po chwili zastanowienia
-Mam nadzieję- odpowiedziałam i zmieniłam temat. Nie chciałam psuć sobie tego dnia nastroju bezsensowną rozmową o moich rodzicach. Miałam też do przekazania Adamowi jeszcze jedną nowinę dotyczącą mojego życia. 
-Od października zaczynam studia na nowym kierunku- oznajmiłam 
-Jakim?- spytał z zainteresowaniem 
-Dietetyka 
-Co? A co z dziennikarstwem?- spytał zaskoczony
-W tym roku robię licencjat z dziennikarstwa.. Zacznę dietetykę, a możliwe, że w trakcie dodatkowo będę jeszcze robić magisterkę z dziennikarstwa... 
-To dużo.. jesteś pewna, że dasz radę?
-Nie, ale chcę spróbować czegoś nowego. Może akurat to będzie to czego szukam...
-Szalona- zaśmiał się chłopak 
Kilka następnych godzin spędziliśmy na przygotowywaniu obiadu, a potem na jego jedzeniu i zmywaniu. Zawsze marzyłam by móc iść na gokarty, teraz to jedno z wielu moich marzeń miało się spełnić. Czułam, że wracałam do gry o moje życie. Nie byłam już młodą dziewczyną, która nie wie czego chce. Teraz stawiałam sobie coraz nowe cele i dążyłam do nich, żeby moje życie miało sens. Chciałam przeżyć je jak najlepiej i wierzyłam, że mi się uda. Nie warto wracać do przeszłości. Należało żyć chwilą. Ostatnim akcentem tego co kiedyś było w moim życiu ważne, będzie już za kilka dni w trakcie spotkania z moimi rodzicami. Jednak wiedziałam, że nic już nie jest w stanie zniszczyć mi tego co buduję. Stałam się niezależną kobietą, która powoli, ale i wytrwale dąży do swojego celu w życiu. 
_____________________________________________
Myślę, że ten blog, a raczej postać głównej bohaterki często odzwierciedla mnie samą. Jest to ciekawe doświadczenie, bo jeszcze nigdy w żadną postać nie wprowadziłam tyle swoich akcentów.
2 lata i 4 dni temu założyłam swój pierwszy Blog.
Nie wierzyłam, że mi się uda tyle wytrzymać z pisaniem, ale udało się.
Cieszę się z tego co robię, chociaż nie zawsze wierzę, że ma to sens.

Nie jestem do końca przekonana o dokładnej dacie nowego rozdziału. Jestem teraz zawalona nie tylko nauką, ale także innymi obowiązkami...
Na dodatek dotychczas pisałam rozdziały na tel i było szybciej, a teraz mam problemy z programem i jestem skazana tylko na komputer, co mi trochę psuje wszelkie zamierzenia, bo mam 2 blogi i ciężko wszystko pogodzić..

Udanego Dnia ! <3

poniedziałek, 10 lutego 2014

Nowy rozdział

Od 30 stycznia, dziś jest pierwszy dzień odkąd mam komputer...
Jestem na etapie wgrywania WSZYSTKIEGO od nowa bo system mi padł..
Już za niedługo wezmę się do pisania rozdziałów ;*