wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt !




Dziś Wigilia, dzień wspaniały,
niech wesoły będzie cały.

Już choinka w domu świeci, 
piękny prezent gdzieś tam leci.
Jeszcze Święta, Nowy Rok,
Sylwestrowej nocy moc.
2014 rok zawita,
miłość w domu niech rozkwita.
Niech się spełnią Twe marzenia
                       - właśnie takie ślę życzenia.



Dodatkowo: 

Chciałabym życzyć Wam dziś Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku,
Aby spełniły się Wasze marzenia,
Abyście były zawsze szczęśliwe, 
Byście zawsze pozostawały sobą i nigdy nikogo nie udawały. 
Byście zawsze wytrwale dążyły do wyznaczonych przez siebie celów.. 
No i oczywiście abyście nadal czytały tego Bloga ;D 


___________________________

Tego wszystlkiego życzy Autorka Bloga ;D
*Nowy rozdział będzie najprawdopodobniej po Nowym Roku ;*


A no tak...
jedna dziewczyna w komentarzu poprosiła o wspomnienie o jej blogu..
No cóż, jest jak narazie pierwszy rozdział, ale zaczyna się ciekawie
Osądzcie sami
Link -> http://try-to-understand-life.blogspot.com/
Na początku zawsze jest najtrudniej..
Przechodziłam to wiele razy w końcu to mój szósty blog ;D

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 4

Ten dzień miał być jednym z lepszych, ale po wczorajszym wieczorze nie zapowiadał się najlepiej. Chciałam wierzyć swojemu chłopakowi, ale nie potrafiłam zaufać mu bezgranicznie. Nie dziwiłam się, że dowiedział się o moim spotkaniu z Aśką, ale bolało mnie to, że przyszedł mnie sprawdzić. Nie chciałam go widzieć, ale nie mogliśmy odwołać spotkania. Zabrałam się do przygotowania sałatki na wieczór. Plan był taki, że chłopak mi pomoże, a teraz wszystko zostało na mojej głowie.
Zaczęłam analizować wczorajszy wieczór. Alan kompletnie odpuścił, kiedy zamknęłam przed nim drzwi. Powód był prosty, ale bolesny. Nie zależało mu na mnie aż tak, jak bym tego oczekiwałam. Potrzebowałam miłości, a coraz bardziej miałam wrażenie, że to co łączy mnie i Alana sprowadza się zaledwie do zauroczenia.
W mieszkaniu rozległo się natarczywe dzwonienie do drzwi. Umyłam ręce i wolnym krokiem poszłam otworzyć. Przekręciłam zamek i nacisnęłam klamkę. Z zaskoczeniem spojrzałam w stronę otworu.
-Co?- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić
Zza ogromnego bukietu czerwonych róż wyłoniła się nagle głowa Alana.
-Przepraszam- powiedział patrząc na mnie błagalnie- wybaczysz mi? Proszę..
-Ale..- zaczęłam zdezorientowana
-Zależy mi na tobie..
-Wejdź- powiedziałam wpuszczając chłopaka do środka
Alan wszedł i stanął na końcu przedpokoju. Przez chwilę patrzył jak zamykałam drzwi, jednak po chwili zrobił krok w moją stronę i objął mnie w pasie.
-Wybacz..- zaczął ponownie
Spojrzałam na chłopaka i bez słowa podążyłam w stronę salonu. Nie wiedziałam czym kierował się Alan. Czy zależało mu na mnie, czy zwyczajnie chciał by spotkanie z jego rodzicami przebiegło pomyślnie, bez żadnych zakłóceń.
-Nie chciałem by tak wyszło. Jesteś dla mnie ważna- powtórzył
-Już to słyszałam- powiedziałam bez emocji
-Ale mi nie wierzysz..
Usiadłam na brzegu kanapy.
-Dziwisz się?- spytałam
-Ale z drugiej strony, ty też nie powiedziałaś mi całej prawdy..
-Może miałam powód?- przerwałam mu ze zdenerwowaniem. Prawda była taka, że oprócz tego, że nie wiedziałam jak zareaguje Alan, nie miałam żadnego powodu.
-Co proponujesz?- spytał siadając obok mnie
-Nie wiem- wyszeptałam
-Może..- zaczął ale nagle przerwał
-Tak?- spytałam z zaciekawieniem
-Może zapomnijmy o tym. Tak jakby to całe zajście nie miało miejsca..- zaproponował uważnie patrząc na moją reakcję.
Zastanowiłam się przez chwilę nad słowami Alana. To nie był sposób na rozwiązanie problemu. Jednak mimo to, uznałam jego pomysł za racjonalne rozwiązanie. Nie mogliśmy się ciągle kłócić o jakieś głupoty. To w końcu sprawi, że nasz związek nie przetrwa. Podobno w związku najważniejsza jest rozmowa, a nam jej coraz częściej brakowało. Gubiliśmy się we własnych problemach i niespełnionych pragnieniach przez co zapominaliśmy o sobie nawzajem. Nasze relacje opierały się głównie na seksie, a to nie jest najważniejszy czynnik.
-O czym myślisz?- spytał
-O przyszłości..- powiedziałam bez przekonania
-A czy jestem w niej obecny?
-I tu się zaczyna problem- powiedziałam wstając i podchodząc do okna. Celowo stanęłam tyłem do chłopaka by nie musieć widzieć w tym momencie jego twarzy. Problem polegał na tym, że bardzo często się kłóciliśmy. Za często. Coraz rzadziej nie było nas stać nawet na zwykłą rozmowę.
-Chcesz ze mną zerwać?- usłyszałam po chwili poważny głos Alana
-Tego nie powiedziałam
Wciąż wpatrywałam się w okno z nadzieją, że zobaczę za nim coś, co pozwoli mi na chwilę zapomnieć o odbywającej się rozmowie. Jak na złość nic się nie działo.
-W takim razie czego ode mnie oczekujesz?
Odwróciłam się powoli w stronę Alana. Nie byłam w stanie z jego twarzy wyczytać żadnych emocji.
-Powinniśmy od siebie odpocząć- powiedziałam w końcu
-Na jak długo?- spytał
-Nie wiem- wzruszyłam ramionami- ale wydaje mi się, że jest to najlepsze wyjście
-I jak to według ciebie będzie wyglądało?- spytał wstając i podchodząc do mnie na odległość dwóch kroków- spotkamy się na ulicy i będziemy udawać, że się nie znamy, tak? Tego chcesz?!
Alan mówił coraz głośniej jednak mi to nie przeszkadzało. Wiedziałam, że może czuć się trochę zdezorientowany moją decyzją, ale byłam jej pewna.
-Nie-zaprzeczyłam szybko- nie chcę robić żadnych uników..
-Więc czego chcesz?- przerwał mi Alan
-Chciałabym- zaczęłam jednak nie wiedziałam za bardzo od czego powinnam zacząć- chciałabym żeby dzisiejsza kolacja się odbyła. Żebyśmy udawali, że jest w porządku..
-A po niej?
-Alan.. naprawdę lepiej będzie jak przez jakiś czas nie będziemy się spotykać. Odpoczniemy od siebie.. przemyslimy wszystko i wrócimy do rozmowy..
-Nie kochasz mnie, tak?
-Nie o to chodzi..
-Nie? To o co? Przeprosiłem cię już kilkakrotnie..
-Ale to też nie jest powód. Alan po prostu postaraj się mnie zrozumieć..
-Wątpię czy kiedykolwiek zrozumiem- warknął wstając i bez słowa wychodząc z mieszkania.
Miałam wyrzuty sumienia, ale w końcu zrobiłam to do czego przymierzałam się taki długi czas. Miałam nadzieję, że Alan przyjdzie wraz z jego rodzicami. Całe przygotowania poszłyby na marne jeżeli tak by się nie stało.
18:20
Do planowanej wizyty gości zostało jeszcze dziesięć minut. Miałam nadzieję, że wszystko przebiegnie zgodnie z wcześniej ustalonym planem. Musieliśmy z Alanem udawać wzorową parę, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń. Minuty biegły w zastraszająco wolnym tempie. Miałam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie będzie krótkie i bezbolesne.

Moje rozmyślania przerwał dźwięk dzwonka. Z drżeniem serca podeszłam je otworzyć..
_____________________________
Nie mam pojęcia ile jest tu błędów, bo naprawdę nie mam siły aby przeczytać ten rozdział ponownie.
Byłam dziś już na drugim pogrzebie w tym tygodniu i chcę odpocząć..
*To nie tak, że nie chcę pisać tego bloga..
Po prostu jestem przed maturą i uwierzcie mi, że naprawdę mało się uczę, a i tak na wszystko brakuje mi czasu...
Cieszę się, że podoba Wam się ten Blog, bo tylko to zmusza mnie do jego pisania..
W końcu takie rzeczy nie robi się tylko dla siebie, ale także dla innych... <3

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 3

Dziś była sobota i był to jeden z moich ulubionych dni. Miałam ten dzień prawie w całości dla siebie. Alan pracował zazwyczaj w soboty, a ja tego dnia nie miałam zajęć na uczelni, ani nie chodziłam do pracy. Moje obowiązki kończyły się w piątki, a rozpoczynały na nowo w niedzielę, kiedy musiałam zacząć sę uczyć do kolejnych egzaminów. Wieczorem miałam się spotkać w klubie z Aśką, ale do tego także miałam jeszcze mnóstwo czasu. Pogoda pokrzyżowała mi wszystkie dzisiejsze plany. Przez deszcz nie mogłam, ani pobiegać, ani jeździć na łyżworolkach. Nie wiedziałam za bardzo co powinnam ze sobą począć.
Chciałam zaprosić Susan, ale to by powodowało, że próbowałaby mi wybić z głowy spotkanie z dawną koleżanką. Miałam wrażenie, że Alan coś podejrzewał. Jednocześnie mogły to być także wyrzuty sumienia. Zastanawiałam się czy nie lepiej by było jakby chłopak się o wszystkim dowiedział. Z innej jednak strony wiem, że próbowałby odciągnąć mnie od tego pomysłu. Reasumując wyszło by na to samo, bo i tak bym poszła, czy z błogosławieństwem Alana czy też bez niego.
Musiałam dziś jednak hamować się w piciu. Jutro na kolację mieli przyjść rodzice Alana. Wiedziałam, że będę musiała cały dzień spędzić w kuchni. Szczęście w nieszczęściu, że kolacja ma się zacząć dopiero o osiemnastej. Teoretycznie miałam dużo czasu, praktycznie- w ogóle. Już wczoraj zapowiedziałam Alanowi, że będzie mi musiał pomóc. Jego rodzice chodzili do najlepszych restauracji i mieli bardzo wyczulone podniebienie. Bałam się, że mogę zrobić coś źle.
Byłam ciekawa czy mój chłopak mnie dziś odwiedzi. Teoretycznie każdą sobotę spędzałam sama, ale zdarzało się, że w trakcie przerwy pojawiał się u mnie w mieszkaniu.
Wzięłam parasol i wyszłam przed budynek. Postanowiłam wybrać się na krótki spacer. Nie byłam pewna co powinnam zrobić z swoim życiem. Zdawałam sobie sprawę, że było ono pozbawione wszelkiej wartości. Ciągle chciałam coś zmienić, ale nie byłam przekonana jak powinno teraz wyglądać. Nie byłam już typem imprezowiczki, mimo, iż miałam zaledwie dwadzieścia lat. Zbyt duża spadła na mnie odpowiedzialność. Pracowałam, uczyłam się, ale czułam, że wciąż to nie było to. Chciałam poczuć, że żyję. Wiedzieć, że mam dla kogo żyć. Chciałam kochać bezgranicznie i być kochaną. Wiedziałam, że nie mogę sprawić tego z dnia na dzień. Musiałam przygotować się do zmian. Moje życie w tym momencie było pozbawione barw, a ja chciałam to zmienić. Nie mogłam ciągle uciekać przed przeszłością, ale nie mogłam jednocześnie wciąż do niej wracać.
Wróciłam do domu cała przemoczona i zmarznięta, ale i zadowolona. W końcu zdecydowałam się na zmiany i byłam zdeterminowana by dotrzymać danej sobie obietnicy.
Musiałam wziąć się za siebie, a nie trwać ciągle w takim zawieszeniu, bo do niczego jak dotychczas mnie ono jeszcze nie doprowadziło.
Wybrałam numer Aśki i oznajmiłam jej, że dzisiejszy wieczór jest nieaktualny. Przebrałam się szybko, wysuszyłam włosy i znów opuściłam mieszkanie. Tym razem celem były zakupy. Musiałam kupić produkty na jutrzejszą kolację.
Nie byłam przekonana ile czasu zajmie mi przygotowanie tego wszystkiego. Postanowiłam upiec ciasto już dziś. Nie byłam tylko pewna, dlaczego rodzice Alana przychodzą na kolację właśnie do mnie, a nie do mieszkania mojego chłopaka. Nie można było pominąć, że przecież mieszkamy osobno. Jednak z drugiej strony Alan częściej bywał u mnie niż u siebie.

22:30
Z głębi domu rozległ się dzwonek do drzwi. Będąc w pełni przekonana, że to Alan, pogratulowałam sobie pomysłu odwołania dziesiejszego wieczoru w klubie. Otworzyłam drzwi i stanęłamna wprost zaskoczonego Alana.
-Co ty tu robisz?-padło pytanie z jego ust
-Mieszkam?- zasugerowałam
-Ale..-zaczął- miałaś być w klubie..z Aśką
-Słucham?- spytałam
-Znaczy..- ściął się
-Co ty sugerujesz?- spytałam
Alan wciąż stał na korytarzu, a ja w przedpokoju w swoim mieszkaniu. Dzielił nas próg i byłam z tego faktu zadowolona. Zaczęłam stopniowo przetwarzać słowa chłopka. Skąd on wiedział o Aśce?
-Zapomnijmy- powiedział po krótkiej przerwie
-Nie- zaprotestowałam- czy ty mnie próbujesz śledzić i kontrolować?
-Nie, Megan..to nie miało tak wyjść..
-A jak miało? Skąd o niej wiesz?
-Może nie w progu, co?- spytał
-Tutaj jest idealnie- powiedziałam- więc jak?
-Dowiedziałem się od kumpla, że się z nią spotkałaś, a mi powiedziałaś, że byłaś na zajęciach. Drugi kumpel siedział nie daleko was i słyszał, że umówiłyście się na dziś do klubu..
-I co?- zaśmiałam się z sarkazmem- przyszedłeś mnie sprawdzić tak?
-Nie rozumiesz..
-I nie chcę już zrozumieć- warknęłam zamykając drzwi
Byłam zaskoczona zaistniałą sytuacją, ale przede wszystkim tym, że Alan tak szybko się o tym dowiedział. Wiedziałam, że w tamtej dzielnicy miał wielu znajomych i to takich, których ja nawet nie kojarzyłam. Ciągłe imprezowanie sprawiło, że mnie więcej osób znało, niż ja pamiętałam.
Prawdopodobieństwo, że ktoś mnie tam zobaczył było naprawdę duże. Z zamyślenia wyrwało mnie kolejne natarczywe pukanie do drzwi.
-Co znowu?- spytałam otwierając je z rozmachem
-Musimy porozmawiać- powiedział Alan
-O czym?- spytałam- w ogóle po co tu przyszedłeś?
-Nie chciałem cię sprawdzać..
-Nie sprawiasz takiego wrażenia..- powiedziałam- idź już sobie.

Po raz kolejny zamknęłam drzwi, tym razem z postanowieniem, że kolejny raz już ich nie otworzę. Nie sądziłam, że moje kłamstwo, chociaż tak niewielkie,tak szybko się wyda. Nie przypuszczałam, że Alan będzie próbować mnie sprawdzać. Było to dla mnie wszystko sporym szokiem.
Nie wiedziałam jak powinnam z tego wybrnąć. Nie byłoby to takie trudne, gdybyśmy nie mieli czasu tylko do jutra wieczora...
_______________________________
*Prawdę mówiąc nie czuję tej histori..
*Kolejny rozdział planowany jest na 21 grudnia, ze wzgledu na dużą ilość przed świątecznych obowiązków + nauka...
*Dostałam pierwszą nominację do Liebster Award od  
Oto zasady:
 "Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Moje nominacje: niestety brak. Czytałam kiedyś więcej blogów, ale teraz ich liczba się drastycznie zmniejszyła z 3 powodów: mój brak czasu, blogi się skończyły, lub po prostu autorki je nagle przerwały...


ODPOWIEDZI: 
1. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
Jest to kontynuacja mojego poprzedniego bloga. Robię to po to tylko dlatego, że skłoniły mnie do tego prośby czytelniczek..
2. Ulubiony posiłek?
Kolacja ;D Cokolwiek by to nie było xd
3. Ulubiony film?
Cała seria ,,Szybkich i Wściekłych" i wszystkiego co wiąże się z filmami akcji..
4. Ulubiona piosenka?
Nie mam takiej. Słucham raczej rapu, a wykonawcy są naprawdę różnorodni..
5. Ulubiona książka?
Ally Carter ,,Ostatni skok"
6. Ulubiony zespół?
Kiedyś praktycznie One Direction, teraz chyba tylko teoretycznie...
7. Marzysz o podróży do...?
Londyn
8. Ulubiony kolor?
Zielony i żółty
9. Jak wygląda ideał chłopaka/ dziewczyny?
Ideał chłopaka: wysoki, z poczuciem humoru, opiekuńczy, zabawny...
10. Wierzysz w przyjaźń i miłość?
Tak.. chociaż w przyjaźń od niedawna...
11. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
Pytanie wciąż zadawane przez moją mamę..
W końcu za kilka miesięcy matura..
Odp: nie mam pojęcia...