sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 4

Ten dzień miał być jednym z lepszych, ale po wczorajszym wieczorze nie zapowiadał się najlepiej. Chciałam wierzyć swojemu chłopakowi, ale nie potrafiłam zaufać mu bezgranicznie. Nie dziwiłam się, że dowiedział się o moim spotkaniu z Aśką, ale bolało mnie to, że przyszedł mnie sprawdzić. Nie chciałam go widzieć, ale nie mogliśmy odwołać spotkania. Zabrałam się do przygotowania sałatki na wieczór. Plan był taki, że chłopak mi pomoże, a teraz wszystko zostało na mojej głowie.
Zaczęłam analizować wczorajszy wieczór. Alan kompletnie odpuścił, kiedy zamknęłam przed nim drzwi. Powód był prosty, ale bolesny. Nie zależało mu na mnie aż tak, jak bym tego oczekiwałam. Potrzebowałam miłości, a coraz bardziej miałam wrażenie, że to co łączy mnie i Alana sprowadza się zaledwie do zauroczenia.
W mieszkaniu rozległo się natarczywe dzwonienie do drzwi. Umyłam ręce i wolnym krokiem poszłam otworzyć. Przekręciłam zamek i nacisnęłam klamkę. Z zaskoczeniem spojrzałam w stronę otworu.
-Co?- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić
Zza ogromnego bukietu czerwonych róż wyłoniła się nagle głowa Alana.
-Przepraszam- powiedział patrząc na mnie błagalnie- wybaczysz mi? Proszę..
-Ale..- zaczęłam zdezorientowana
-Zależy mi na tobie..
-Wejdź- powiedziałam wpuszczając chłopaka do środka
Alan wszedł i stanął na końcu przedpokoju. Przez chwilę patrzył jak zamykałam drzwi, jednak po chwili zrobił krok w moją stronę i objął mnie w pasie.
-Wybacz..- zaczął ponownie
Spojrzałam na chłopaka i bez słowa podążyłam w stronę salonu. Nie wiedziałam czym kierował się Alan. Czy zależało mu na mnie, czy zwyczajnie chciał by spotkanie z jego rodzicami przebiegło pomyślnie, bez żadnych zakłóceń.
-Nie chciałem by tak wyszło. Jesteś dla mnie ważna- powtórzył
-Już to słyszałam- powiedziałam bez emocji
-Ale mi nie wierzysz..
Usiadłam na brzegu kanapy.
-Dziwisz się?- spytałam
-Ale z drugiej strony, ty też nie powiedziałaś mi całej prawdy..
-Może miałam powód?- przerwałam mu ze zdenerwowaniem. Prawda była taka, że oprócz tego, że nie wiedziałam jak zareaguje Alan, nie miałam żadnego powodu.
-Co proponujesz?- spytał siadając obok mnie
-Nie wiem- wyszeptałam
-Może..- zaczął ale nagle przerwał
-Tak?- spytałam z zaciekawieniem
-Może zapomnijmy o tym. Tak jakby to całe zajście nie miało miejsca..- zaproponował uważnie patrząc na moją reakcję.
Zastanowiłam się przez chwilę nad słowami Alana. To nie był sposób na rozwiązanie problemu. Jednak mimo to, uznałam jego pomysł za racjonalne rozwiązanie. Nie mogliśmy się ciągle kłócić o jakieś głupoty. To w końcu sprawi, że nasz związek nie przetrwa. Podobno w związku najważniejsza jest rozmowa, a nam jej coraz częściej brakowało. Gubiliśmy się we własnych problemach i niespełnionych pragnieniach przez co zapominaliśmy o sobie nawzajem. Nasze relacje opierały się głównie na seksie, a to nie jest najważniejszy czynnik.
-O czym myślisz?- spytał
-O przyszłości..- powiedziałam bez przekonania
-A czy jestem w niej obecny?
-I tu się zaczyna problem- powiedziałam wstając i podchodząc do okna. Celowo stanęłam tyłem do chłopaka by nie musieć widzieć w tym momencie jego twarzy. Problem polegał na tym, że bardzo często się kłóciliśmy. Za często. Coraz rzadziej nie było nas stać nawet na zwykłą rozmowę.
-Chcesz ze mną zerwać?- usłyszałam po chwili poważny głos Alana
-Tego nie powiedziałam
Wciąż wpatrywałam się w okno z nadzieją, że zobaczę za nim coś, co pozwoli mi na chwilę zapomnieć o odbywającej się rozmowie. Jak na złość nic się nie działo.
-W takim razie czego ode mnie oczekujesz?
Odwróciłam się powoli w stronę Alana. Nie byłam w stanie z jego twarzy wyczytać żadnych emocji.
-Powinniśmy od siebie odpocząć- powiedziałam w końcu
-Na jak długo?- spytał
-Nie wiem- wzruszyłam ramionami- ale wydaje mi się, że jest to najlepsze wyjście
-I jak to według ciebie będzie wyglądało?- spytał wstając i podchodząc do mnie na odległość dwóch kroków- spotkamy się na ulicy i będziemy udawać, że się nie znamy, tak? Tego chcesz?!
Alan mówił coraz głośniej jednak mi to nie przeszkadzało. Wiedziałam, że może czuć się trochę zdezorientowany moją decyzją, ale byłam jej pewna.
-Nie-zaprzeczyłam szybko- nie chcę robić żadnych uników..
-Więc czego chcesz?- przerwał mi Alan
-Chciałabym- zaczęłam jednak nie wiedziałam za bardzo od czego powinnam zacząć- chciałabym żeby dzisiejsza kolacja się odbyła. Żebyśmy udawali, że jest w porządku..
-A po niej?
-Alan.. naprawdę lepiej będzie jak przez jakiś czas nie będziemy się spotykać. Odpoczniemy od siebie.. przemyslimy wszystko i wrócimy do rozmowy..
-Nie kochasz mnie, tak?
-Nie o to chodzi..
-Nie? To o co? Przeprosiłem cię już kilkakrotnie..
-Ale to też nie jest powód. Alan po prostu postaraj się mnie zrozumieć..
-Wątpię czy kiedykolwiek zrozumiem- warknął wstając i bez słowa wychodząc z mieszkania.
Miałam wyrzuty sumienia, ale w końcu zrobiłam to do czego przymierzałam się taki długi czas. Miałam nadzieję, że Alan przyjdzie wraz z jego rodzicami. Całe przygotowania poszłyby na marne jeżeli tak by się nie stało.
18:20
Do planowanej wizyty gości zostało jeszcze dziesięć minut. Miałam nadzieję, że wszystko przebiegnie zgodnie z wcześniej ustalonym planem. Musieliśmy z Alanem udawać wzorową parę, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń. Minuty biegły w zastraszająco wolnym tempie. Miałam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie będzie krótkie i bezbolesne.

Moje rozmyślania przerwał dźwięk dzwonka. Z drżeniem serca podeszłam je otworzyć..
_____________________________
Nie mam pojęcia ile jest tu błędów, bo naprawdę nie mam siły aby przeczytać ten rozdział ponownie.
Byłam dziś już na drugim pogrzebie w tym tygodniu i chcę odpocząć..
*To nie tak, że nie chcę pisać tego bloga..
Po prostu jestem przed maturą i uwierzcie mi, że naprawdę mało się uczę, a i tak na wszystko brakuje mi czasu...
Cieszę się, że podoba Wam się ten Blog, bo tylko to zmusza mnie do jego pisania..
W końcu takie rzeczy nie robi się tylko dla siebie, ale także dla innych... <3

10 komentarzy:

  1. Super, nie mogę się doczekać co będzie dalej, ale proszę... nie rozłączaj naszej słodkiej pary, bo tego nie przeżyję ;_;.

    http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super :D ale prosze megan musi byc z alanem , proszee : C

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie podoba mi się to opowiadanie. Masz genialny styl. Taki lekki i przyjemny dla czytelnika. Mam nadzieję, że mimo przeszkód, nie zawiesisz go, albo usuniesz.
    Życzę Ci dużo wolnego czasu i nieustającej weny.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie -> kolorowe-maski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następna część??? :D Megan z Alanem tworzą słodką parę *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Wiem że to, o co proszę to dużo. Zaczynam pisać bloga, to mój pierwszy blog i nie wiem jak mogę się wypromować aby ktokolwiek tam zajrzał. Mam taką prośbę. Mogłabyś wspomnieć coś o mnie? Byłabym ci bardzo wdzięczna. Zapraszam tu: http://try-to-understand-life.blogspot.com/‎

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zwykle meega ♥ uwielbiam tego bloga, i tez jestem za tym zeby ich nie rodzielac ;C ale wspomij cos o Adamie, bo jak na razie cos o nim cicho ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial tajemniczy , ciekawi mnie jak dalej rozwinie sie akcja ;) kiedy planujesz nastepna czesc ? <3 Kamila

    OdpowiedzUsuń
  8. uu robi sie coraz ciekawiej nie moge sie już doczekać kolejnego :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następne ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super piszesz, nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń