czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 5

-To teraz tylko czekać na zaręczyny, ślub i dzieci- zaśmiała się mama Alana. Oboje wiedzieliśmy, że nie żartowała. Naprawdę tego pragnęła.
-Jeszcze za wcześnie na takie plany- powiedziałam ostrożnie
Nie chciałam psuć niemalże idealnej atmosfery przy stole, ale po prostu musiałam uświadomić mamie Alana, że jeszcze wszystko może się zmienić. Miałam nadzieję, że zrozumiała, ale jak się okazało, to były złudne nadzieje.
-Co ty mówisz?- spytała się z prawie przeraźliwym śmiechem- stanowicie idealną parę.. Jestem przekonana, że twoi rodzice też są zadowoleni...
-Mamo przestań- przerwał jej Alan
-Ale dlaczego?-spytała zaskoczona- przecież za niedługo będziemy rodziną i..
-Mamo- Alan przerwał jej po raz kolejny tym razem zniecierpliwionym głosem
-No dobrze już dobrze- mruknęła urażona- a może najpierw zdecydujecie się na dziecko?
-Słucham?- spytałam zaskoczona. Zupełnie już odwykłam od zwariowanych pomysłów mamy Alana
-Mówię, że może powinniście zdecydować się na dziecko jeszcze przed zaręczynami i ślubem..
-To zły pomysł- stwierdził Alan
-Dlaczego?
-Bo Megan nie chce ze mną być- podsumował
-Nie o to chodzi- zaprzeczyłam szybko, ale i tak było już za późno
-Nie chcesz być z moim synem?- warknęła jego mama w moją stronę
-Tego nie powiedziałam..- zaczęłam
-Nie zasługujesz na niego!
-Kochanie uspokój się, to ich sprawa- zaczął tata Alana, który do tej pory prawie się nie odzywał
-Ja się mam uspokoić?- gniew kobiety siedzącej na przeciw mnie coraz bardziej wzrastał- od początku wiedziałam, że jest z nią coś nie tak! Zostawiła Alana i pojechała do jakiegoś kochasia do Londynu! Potem wielki powrót... I co? Pierwsze co zrobiłaś to wskoczyłaś Alanowi do łóżka, co? Anglik też już pewnie z Tobą wytrzymać nie mógł..
Byłam tak zaskoczona tym nagłym wybuchem, że z początku nie wiedziałam jak zareagować. Jednak już po chwili zdałam sobie sprawę z powagi tych słów.
-Mamo..- zaczął Alan blagalnie
-Proszę stąd wyjść- powiedziałam wstając
-Słucham?- mama Alana wpatrywała się we mnie z szeroko otwartymi ustami. Nie była przyzwyczajona do tego typu słów skierowanych w jej stronę.
-Proszę stąd wyjść- powtórzyłam z spokojem
-Jeszcze jaka nie wychowana- warknęła z odrazą
-To już nie do mnie pretensje- mruknęłam
-Jesteś tanią zdzirą- podsumowała wstając i kierując się do drzwi
Tuż za nią wstał ojciec Alana.
-Nie przejmuj się nią- wyszeptał tak by jego żona nie dosłyszała
Po chwili oboje wyszli. Spojrzałam na Alana.
-Do ciebie też mówiłam- mruknęłam
-Wyrzucasz mnie?- spytał podnosząc głowę
-Masz mieszkanie- powiedziałam
-Ale.. chciałbym porozmawiać..
-Myślę, że przez długi czas nie mamy o czym. Idź już sobie.
Nie byłam zbyt miła dla Alana, ale ta cała dzisiejsza sytuacja była dla mnie bardzo stresująca. Długo przygotowywałam się do tej kolacji i nie mogłam uwierzyć, że tak nagle wszystko poszło na marne. Mama Alana zawsze stała po stronie syna nie ważne co tak na prawdę się działo, więc w pewien sposób nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo. Mimo to źle się z tym czułam. Kolejny raz to ja wyszłam na tą złą. Może miała rację? Jednak ja też miałam swoje zdanie, które uważałam za dobre. Nie było przecież tak, że zaraz po powrocie przespałam się z Alanem.. On mnie wtedy nie chciał. Więc co by było jakby jednak zechciał? Czy faktycznie zapomnialabym o stracie Max'a tylko po to by spędzić noc z Alanem?
Nie.
To było niemożliwe. Jej oskarżenia były bezpodstawne. Pamiętałam każdy moment z tamtego okresu mojego życia. Owszem bardzo przeżyłam nagłą śmierć przyjaciela, ale nie szukałabym zapomnienia w ramionach ani Alana, ani nikogo innego.
Wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze. Musiałam ochłonąć. Wciąż byłam w związku z Alanem, mimo że coraz bardziej traciłam nadzieję, że ten związek ma jeszcze przed sobą jakąkolwiek przyszłość.
Moim głównym celem był odpoczynek i odnalezienie siebie w tym całym bałaganie. Musiałam zrobić coś co pozwoli zapomnieć mi na chwilę o otaczającym mnie świecie i problemach. Był wieczór, więc działanie mogłam zacząć już za kilka godzin. W tym momencie wzięłam się za sprzątanie po gościach, jednocześnie cały czas obmyślając nowe plany. Chciałam zrobić tyle rzeczy.. Zawsze brakowało mi czasu, pieniędzy i chęci. Teraz wiedziałam, że nie może tak być.
Wybrałam numer Adama mając cichą nadzieję, że odbierze. Po co czekać do jutra?
-Słucham?- usłyszałam zaspany głos przyjaciela
-Mam sprawę- zaczęłam
-No?
-Spotkajmy się jutro..
-W jakimś konkretnym celu czy towarzysko?-spytał
-Pół na pół- odpowiedziałam nie mogąc na nic się zdecydować
Miałam nadzieję, że przyjaciel mi pomoże. Zawsze był dla mnie bardzo ważny i ciągle liczyłam, że chłopak nie zapomni nigdy o tych czasach, kiedy potrzebowaliśmy siebie nawzajem w rozwiązywaniu konfliktów.
Położyłam się do łóżka, ale wciąż myślałam o dzisiejszym spotkaniu z rodzicami Alana. To nie tak miało wyglądać. Cały dzień był bez sensu. Wiedziałam, że Alan myśli, że obraziłam się na niego za to, że chciał sprawdzić czy poszłam z Aśką do klubu. To nie była prawda. Ja chciałam tylko odpocząć, zrobić coś czego dotąd nie robiłam.. być zwyczajnie sobą.
Od samego początku byłam bardzo rozpieszczana, ale nie w sposób jaki bym chciała. Dostawałam mnóstwo pieniędzy i drogich prezentów, ale brakowało mi jednej podstawowej rzeczy. Nigdy nie zaznałam ani odrobiny czułości z strony rodziców. Dla nich zawsze najważniejsza była moja siostra. Nigdy nie wiedziałam dlaczego. W końcu przestałam się tym przejmować. Poddałam się.

Kolejny dzień
Godzina 07:15

Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Zaskoczona narzuciłam na siebie sweter i powolnym krokiem poszłam otworzyć. Liczyłam, że to nic ważnego. Dziś miałam zacząć nowe życie, ale nic mi się nie chciało. Czyli typowy mój dzień.
Otworzyłam drzwi, ale nie zastałam nikogo za nimi. Spojrzałam na wycieraczkę, ale tam także było pusto. Rozejrzałam się po korytarzu, ale nie było tam najmniejszego śladu kogokolwiek. Wciąż zaskoczona wróciłam do mieszkania. Doszłam do wniosku, że ktoś musiał pomylić sobie mieszkania i zadzwonić do niewłaściwego.
Nie opłacało się ponownie klaść się do łóżka więc wzięłam szybki prysznic i zaraz po wysuszeniu, wyprostowałam włosy. Chciałam wyglądać tego dnia jak najlepiej. Chciałam by zdarzyło się coś niesamowitego, coś czego jeszcze nie przeżyłam. Właśnie przechodziłam z łazienki do kuchni, kiedy kolejny raz zadzwonił dzwonek do drzwi. Nacisnęłam klamkę i pociągnęłam w swoim kierunku. Ku mojemu rozbawieniu kolejny raz okazało się, że nikogo za nimi nie ma. Przewróciłam oczami i wróciłam do środka.
Zjadłam śniadanie i po raz ostatni przed wyjściem spojrzałam w lustro. Wyglądałam ładnie, więc osiągnęłam swój efekt. Wzięłam do ręki torebkę i wyszłam z domu.
Z Adamem miałam się spotkać za pół godziny w parku. Miałam nadzieję, że się nie spóźnię, bo musiałam iść pieszo. Mój samochód od tygodnia był w warsztacie samochodowym i wciąż nie było wiadomo kiedy będę go mogła odebrać. Postanowiłam iść dobrze znanym mi skrótami, aby zaoszczędzić na czasie. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się dlaczego zgodziłam się na miejsce tak dalekie od mojego miejsca zamieszkania. Ku mojemu zadowoleniu okazało się, że po dwudziestu minutach byłam już na miejscu. Rozejrzałam się i kilka metrów ode mnie spostrzegłam stojącego pod drzewem Adama.
-Hej- powiedziałam podchodząc bliżej. Adam podniósł wzrok i uśmiechnął się na mój widok.
-Dawno cię nie widziałem- zaśmiał się mocno mnie przytulając
-Z wzajemnością- powiedziałam, po czym dodałam- tęskniłam
-Nie tylko ty.. Stało się coś?
-Nie- powiedziałam po czym momentalnie się poprawiłam- w sumie tak
-Wiedziałem..
-Skąd?
-Prawie o mnie zapomniałaś.. Dopiero, kiedy zaczęłaś potrzebować pomocy to nagle stałaś się skłonna ze mną spotkać..
Przez chwilę nie wiedziałam o czym właściwie on mówi. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że Adam próbował kilka razy się ze mną spotkać, a ja za każdym razem odmawiałam..
-Przepraszam- powiedziałam spuszczając wzrok
-Kwestia przyzwyczajenia- mruknął
-Ja..- zaczęłam, ale Adam od razu mi przerwał
-Nie tłumacz się, lepiej mi powiedz co się stało..
Wytłumaczyłam pokrótce Adamowi na czym polegał mój problem. Miałam nadzieję, że chłopak zrozumie jakie jest to dla mnie ważne.
Kiedy skończyłam twarz Adama nie żadnych emocji.
-I jak?- spytałam
-Myślałem, że już nigdy nie będziesz starała się powrócić- powiedział, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się
-Ale najpierw musimy szczerze porozmawiać- zaznaczył
-Liczyłam, że od tego zaczniemy- przyznałam
___________________________________
Dostałam nominację do Liebster Award od 
jednak ograniczę się tylko do odp na pytania, powód ten sam co ostatnio ;D 


Odpowiedzi na pytania: 
1. Co robisz, aby się zmotywować do pisania?
Jest to trudne, ale po prostu zaczynam, pisać chodźbym nie miała weny..
2. Jak zabijasz nudę?

imprezy, filmy itd...
3. Wierzysz w duchy?

nie?
4. Kim – jako dziecko – chciałeś/chciałaś być, kiedy dorośniesz?

nauczyciel..
5.Co zmieniłbyś/zmieniłabyś w swoim życiu?

prawie wszystko
6. Pięć najlepszych książek, jakie przeczytałaś?

Dan Brown ,,Anioły i Demony" 

Dan Brown ,,Cyfrowa twierdza" 
Ally Carter ,,Ostatni skok" 
reszty nie pamietam autorów..
7.Czy istnieje raj na ziemi?
zależy jakby to interpretować...
8.Lubisz deszcz?

tak
9. Co cenisz w opowiadaniach?

wygląd i treść
10.Jakie są twoje ulubione imiona?

Marcin, Łukasz, Ksawery, Rafał
11.Największe marzenie?

nie mam największego... 

6 komentarzy:

  1. Świetny <33 czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam twojego bloga :D jest mega :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuję cię do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu ;) http://uciekacnadno.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafilam na twój blog dość niedawno. Nie na ten, lecz na ten z poczatkiem historii. Naprawde super sie czyta twoje wypociny. Napisalas, że piszesz ze wzgledu na czytelniczki. Warto na siłę kontynuowac opowiesc? Jeśli nie masz sensownego planu na dalszą cześć historii, to chyba nie ma sensu jej kontynuowac. Sądzę, że czytelniczki zrozumieja. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super blog.
    przy okazji zapraszam na mojego http://carmen16-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń